Xishuangbanna, czasami skracane do „Banna”, leży w południowo-zachodnich Chinach, w prowincji Yunnan, blisko granicy z Mjanmą i Laosem. Nie sposób ominąć tej miejscowości, jeżeli podróżujemy pociągiem z Chin do Laosu. Można sobie stąd zorganizować jednodniową wycieczkę do Pu’er.

Region autonomiczny Xishuangbanna
Nazwa Xishuangbanna czasami pojawia się również jako „Sipsongpanna”, co w tamtejszym lokalnym języku Tai Lue oznacza „12 wiosek”. Jest to jeden z regionów autonomicznych w Chinach, większość populacji stanowią tu mniejszości etniczne, w tym przypadku przede wszystkim ludność Dai. Ludność Dai jest bliżej spokrewniona z Tajami, czy Laotańczykami niż z Chińczykami i w Xishuangbanna widać to na każdym kroku. Miasto różni się architektonicznie, kulturowo i kulinarnie od reszty Chin. Na szyldach można zobaczyć pismo „nowe tai lue”, które miało zastąpić starsze pismo Tai Tham, jednak nie do końca się to przyjeło i „nowe tai lue” jest używane właściwie tylko w Xishuangbanna.

Co ma Xisuangbanna do Chiang Mai?
Xishuangbanna należało kiedyś do jednego państwa wraz z Chiang Mai (Tajlandia). W latach 1259–1317 na północy obecnej Tajlandii panował władca zwany Mangrai. Dzięki sieci sojuszy i przewadze militarnej udało mu się przejąć kontrolę nad obszarem wokół Chiang Mai, które stało się jego stolicą. Położone nad rzeką Ping u podnóża świętej góry Doi Suthep, Chiang Mai stopniowo wyrosło na przywódcę tzw. mandali, która później stała się znana jako Lan Na („Kraina Miliona Pól Ryżowych”). Częściej jednak pojawia się w literaturze jako „Lanna”. Chińskie źródła określają jednak ten obszar jako „krainę ośmiuset żon”, z których każda rządziła wioską, co wskazuje nie tylko na wysoką pozycję przypisywaną kobietom, ale także na sieci pokrewieństwa, które jednoczyły Lanna. Dzięki dostępowi do korytarza handlowego i komunikacyjnego, który łączył obszary przybrzeżne wokół Zatoki Bengalskiej z południowo-zachodnimi Chinami, Lanna rozkwitało gospodarczo. U szczytu swojej potęgi sieć Lanna rozciągała się na znaczną część północno-zachodniego Laosu, aż po Kengtung w dzisiejszej Mjanmie, i na obszary posługujące się językiem tajskim w Yunnanie, które obecnie należą do Chin, w tym na ważne państwo Sipsongpanna. Współpraca między północnymi wioskami była tak skuteczna, że byli oni w stanie wspólnie odeprzeć atak Mongołów w 1292 roku.
Xishuangbanna – transport
Jeżeli mamy przygotowaną aplikację Alipay, to można nią bez problemu płacić w autobusach. O ile przyjadą, z tym różnie bywało.
Alipay automatycznie aktualizuje naszą lokalizację i na jej podstawie aktualizuje nazwę lokalnego przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej oraz ceny biletów. W aplikacji wybieramy „transport” (3 przycisk od lewej) i pojawia nam się kod do zeskanowania w autobusie. Bilety lokalne kosztują 2 yuany.
Nocny targ Gaozhuang Starlight Night Market

Nocny targ Gaozhuang, znany również jako nocny targ Xingguang (星光夜市), znajduje się w malowniczym obszarze Gaozhuang Xishuang (告庄西双景区).
Gaozhuang to naprawdę OGROMNY nocny targ, w niczym nie ustępujący swoim słynnym tajskim odpowiednikom. Kupimy tam najróżniejsze souveniry, tradycyjne stroje etniczne, ale przede wszystkim streetfood! Na terenie targu znajduje się 大金塔, czyli złota pagoda, która w nocy jest przepięknie oświetlona. Generalnie jest to atrakcja, której nie można przegapić. Jest tylko jeden problem
Bez TikToka nie wejdziesz
Jeżeli podjedziemy autobusem i wysiądziemy w okolicy ronda (współrzędne 22°00’42.3″N 100°49’13.2″E), to przemierzając najróżniejsze stoiska w końcu natkniemy się na bramkę biletową. Do najfajniejszej części targu dostaniemy się tylko, jak będziemy mogli potwierdzić tożsamość chińskim TikTokiem – douyin. Jest to dość niezwykły wybór, bo w 99.99% miejsc obsługiwany jest WeChat i Alipay. Douyin (抖音) właściwie za bardzo się nie różni od apki, którą my znamy. Mają nawet takie samo logo. Zachodniego TikToka nie da się jednak użyć do wejścia. Na targu nie ma wi-fi, więc o ile się nie posiada nielimitowanego pakietu danych, to trzeba wrócić do hotelu i tam spróbować ściągnąć i zainstalować aplikację.
Udało nam się ściągnąć Douyin na smartfonie Xiaomi , ale nie udało nam się zarejestrować. Na Google Pixel wszystkie próby zainstalowania z pliku apk kończyły się wyrzuceniem błędu o niezgodności wersji.
Jest jednak inny sposób
Ten sposób działał w grudniu 2024 i od tego czasu mogło się dużo zmienić. Otóż bramek biletowych po prostu nie ma od strony rzeki Lancang.
W sierpniu 2025 w chińskich wiadomościach pojawiło się info, że jednak komuś wyżej nie spodobała się tak ograniczona metoda weryfikacji, więc jest szansa, że można już wejść na targ normalnie, przy użyciu zwykłego dowodu tożsamości.

Co zjeść? Co robić?
1. Ryż w ananasie (菠萝饭/boluo fan)
2. „Mleczny wachlarz” (乳扇/rushan/yenx seinp)
3. Świeże owoce
4. Najróżniejsze deserki
5. Owoce morza
6. Najróżniejsze rodzaje tofu
Bonus: sapie (撒撇)






Dwa yunnańskie dania, których koniecznie trzeba spróbować to ryż w ananasie i rushan. Ryż w ananasie to dajskie danie na słodko. 2 rodzaje ryżu są gotowane na parze, mieszane z miąższem ananasa i umieszczane w wydrążonym ananasie.

Rushan to dosłownie „mleczny wachlarz”, a w języku Bai nazywa się „yenx seinp”. Jest to bardzo stara potrawa ludności Bai, jednej z mniejszości etnicznych Yunnanu. Produkuje się ją z mleka, które jest ścinane za pomocą tzw. „kwaśnej wody” robionej z papai, a następnie powstała masa jest nawijana na bambusowe tyczki i pozostawiana do wyschnięcia. Taki rushan można potem jeść na surowo, smażony, z cukrem, lub z owocami. W smaku i konsystencją przypomina bardzo mlecznego oscypka.


Sapie (撒撇) to tradycyjne danie ludności Dai, którego nie mieliśmy ochoty próbować, ale tak czy inaczej warto o nim wspomnieć. To zimne, surowe mięso mielone na pastę i wymieszane z innymi tradycyjnymi składnikami. Wiąże się z nim legenda, w której to pewien młody bohater ruszył w podróż aby znaleźć sposób na upały dręczące Dai. Szedł dziewięćdziesiąt dziewięć dni, przeszedł przez dziewięćdziesiąt dziewięć mostów i wspiął się na dziewięćdziesiąt dziewięć gór, aż w końcu setnego dnia spotkał wiejskiego znachora. Dostał od niego przepis na potrawę pomagającą znieść upały, której głównym składnikiem były woreczki żółciowe. Jednak ponieważ ciężko było o odpowiednią ilość woreczków żółciowych, to bohater uznał, że jelita też się nadadzą.
Warto odwiedzić pagodę. Ma wysokość 66,6 metrów i symbolizuje połączenie sześciu krajów: Chin, Laosu, Mjanmy, Tajlandii, Kambodży i Wietnamu.
Na targu jest również mnóstwo sklepików, które oferują wypożyczenie tradycyjnych etnicznych strojów i sesję zdjęciową. Nie sposób ich przegapić, ich naganiacze są wyjątkowo upierdliwi.
Manting park
Cena: 40 yuanów
Dojazd: Linia autobusowa nr 3 lub Didi

Jest to najstarszy park w Xishuangbanna. Park Manting w Xishuangbanna ma ponad 1300 lat historii. Był niegdyś Ogrodem Cesarskim Królestwa Dai, z buddyjską świątynią Zongfo Si w środku. Każdego wieczoru odbywają się tam pokazy kulturalne Dai i ognisko. Na terenie znajduje się kilka sklepików z pamiątkami. Z parkiem wiąże się legenda o zaginionej duszy dajskiej księżniczki.
Według legendy, ponad 1000 lat temu Nanshili, ukochana Zhao Pianlinga, odwiedziła Ogród Cesarski. Była tak urzeczona jego pięknem, w szczególności orchidei, że wróciła do pałacu i w niewytłumaczalny sposób zachorowała. Zaniepokojony Zhao Pianling wezwał znanego szamana, aby udzielił wróżby księżniczce, która wyjawiła mu, że nie jest ona tak naprawdę chora, lecz zauroczona krajobrazem ogrodu, który uwięził jej duszę. Zhao Pianling zabrał księżniczkę i szamana z powrotem do ogrodu, aby przywołać jej duszę. Po wejściu do ogrodu choroba Nanshili natychmiast ustąpiła.

Po wejściu do parku, pierwszym, co rzuca się w oczy, jest pełnowymiarowy posąg premiera Zhou Enlaia, ubranego w tradycyjny strój ludności Dai, trzymającego miskę z wodą w lewej ręce i gałązkę oliwną w prawej. Posąg został wzniesiony w ramach upamiętnienia przybycia Zhou Enlaia w towarzystwie U Nu, premiera Mjanmy, do Xishuangbanna i ich uczestnictwa w dajskim festiwalu oblewania się wodą w 1961 roku.

Po lewej stronie posągu znajdują się dwa drzewa zasadzone przez tajską księżniczkę, symbolizujące chińsko-tajską przyjaźń.
Przed parkiem znajduje się kilka wypożyczalni strojów etnicznych. Bardzo popularne jest robienie sobie sesji zdjęciowych na tle dajskiej architektury w parku.




W okolicach świątyni można znaleźć posąg Mae Thorani / Nang Thorani, czyli buddyjskiej bogini ziemi bardzo popularnej w Azji Południowo-Wschodniej. Tradycyjnie wyciska sobie wodę z włosów, aby zatopić demony (mary), które próbowały przeszkodzić Buddzie w medytacji.
Ogród Botaniczny
Cena: 80 yuanów
Dojazd: Linia autobusowa nr 1 lub Didi

Ogród Roślin Tropikalnych Xishuangbanna to (podobno) obecnie największy i najbogatszy ogród botaniczny w całych Chinach.



Wild Elephant Valley – NIE!!!
Pracownik hotelu bardzo nas namawiał do odwiedzenia tego miejsca. W ramach zachęty pokazał nam filmiki na Xiaohongshu, gdzie słonie jeżdżą na 2-kołowych rowerkach. Nie trzeba chyba nic więcej dodawać.
Pizza? Średni pomysł
Po 2 miesiącach pobytu w Azji byliśmy już zmęczeni kuchnią wschodnią i postanowiliśmy iść na pizzę do Pizza Hut. Zamówiliśmy pizzę 4 sery. Czwarty z serów na pizzy był czymś w rodzaju bardzo słodkiego mascarpone. Wróciliśmy do kuchni wschodniej, przynajmniej dopóki nie znajdziemy gdzieś pizzy 3 sery.

Dodaj komentarz